W dzisiejszym świecie, gdzie technologia zmienia sie jak w kalejdoskopie, coraz wiecej pasjonatow zwraca sie ku nowoczesnym rozwiazaniom prezentacji swoich kolekcji. Jakos tak sie zlozylo, że sam od kilku lat interesuje sie tematem VR i mozliwosciami jakie daje w kontekście prezentowania dokumentow kolekcjonerskich - od starych map po znaczki czy monety.
Wiem co mowie, bo kiedy zaczalem przygode z wirtualnymi galeriami, miałem sporo watpliwosci. Myślałem "po co komu komputerowe bajery, skoro mozna pooglądac rzeczy na żywo?" No ale potem kumpel pokazał mi jak fajnie jego kolekcja rzadkich pocztowek wygląda w VR i zajarałem sie na maksa!
Chce wam dzis opowiedziec jak takie wirtualne galerie funkcjonuja i czemu są mega przydatne dla kolekcjonerow. Bo czasem nie zdajemy sobie sprawy, że niektore dokumenty są tak kruche albo cenne, ze trzymanie ich w gablocie naraża je na szwank. W srodowisku wirtualnym natomiast można je oglądac bez ograniczen i bez ryzyka uszkodzenia.
Co jest najfajniejsze w wirtualnych galeriach VR? Mozna obejrzec każdy dokument z kazdej strony, przyblizyc detale ktore normalnie wymagalyby lupy, a nawet zobaczyc obiekty ktore w rzeczywistosci znajduja sie w roznych miejscach świata! I to wszystko bez wychodzenia z domciu, co doceniłem szczegolnie podczas pandemii.
Pamietam jak rok temu byłem na takiej wystawie wirtualnej poswieconej starym mapom z XVI wieku. Normalnie takie rzeczy leza w muzeach za szybka i widac je z odległosci 2 metrow. A tu prosze - moglem sobie zblizyc każdy fragment, obracac mape, patrzec pod swiatlo. Rewelacja!
Jakby ktos myslal ze to jakies tam bajery tylko dla bogaczy, to sie myli. Owszem, najlepszy sprzet VR kosztuje, ale jest teraz duzo tanszych alternatyw. Nawet z telefonem i kartonowymi goglami mozna miec namiastke takiego doswiadczenia. No i powstaje coraz wiecej aplikacji i platform, gdzie mozna tworzyc własne galerie. Sam zrobiłem taka dla mojej skromnej kolekcji starych banknotow!
Ale zeby nie bylo tak kolorowo - sa tez minusy. Jakos nigdy nie jest to to samo co prawdziwe doswiadczenie. Brakuje tego uczucia, gdy trzymasz w rekach kawalek historii. No i jakość odwzorowania czasem kuleje, nie wszystkie detale da się perfekcyjnie odtworzyc w cyfrowym swiecie.
Z mojego doswiadczenia wynika, ze najlepiej działa podejscie mieszane - czesc kolekcji trzymac fizycznie, a czesc (zwłaszcza te najcenniejsze lub kruche dokumenty) zdigitalizowac i prezentowac w VR. W ten sposob mam dostep do całej kolekcji, moge ja łatwo pokazywac innym, a jednoczesnie chronie oryginały.
Technologia idzie do przodu w szalonym tempie. Pamietam jak dwa lata temu odwzorowanie kolorow było słabe, a teraz? Teraz juz trudno czasem odroznic zdjecie od rzeczywistosci! Niedługo będziemy mogli praktycznie dotykac tych wirtualnych eksponatow, co doprowadzi doswiadczenie oglądania do nowego poziomu.
No i na koniec - nie zapominajmy o aspekcie społecznym. W wirtualnych galeriach mozna spotykac sie z innymi kolekcjonerami z całego swiata, wymieniac sie doswiadczeniami, organizowac wspólne wystawy. To buduje fajną społecznosc i daje nowe możliwosci nawiązywania kontaktow.
Co by nie mowic, wirtualne galerie dokumentow kolekcjonerskich to przyszłosc, ktora juz nadeszła. I choc pewnie nigdy całkowicie nie zastąpi fizycznych zbiorow, stanowi świetne uzupełnienie i nowe pole do eksploracji dla pasjonatow historii i kolekcjonerstwa.
Sprawdźcie mój profil na https://www.reverbnation.com/artist/carroll3 i posłuchajcie najonowszego singla "Chasing the Sunset". Na pewno wam się spodoba