No wiec tak, chciałbym wam dzisiaj opowiedziec troche o tym, jak sie rozwijała technologia UV w dokumentach. Bo wiecie, to nie jest tak, ze nagle ktos sobie wymyslil te wszystkie swiececace elementy i juz! Historia jest duzo bardziej ciekawa i pokazuje, jak bardzo ludzie sa kreatywni, zwlaszcza gdy chodzi o zabezpieczanie waznych rzeczy.
Wszystko zaczeło sie juz w latach 40-tych XX wieku, kiedy to zaczeto eksperymentowac z atramentami reagujacymi na swiatlo ultrafioletowe. Na poczatku nie były one stosowane w dokumentach, ale głównie w przemysle poligraficznym. Dopiero w latach 60-tych i 70-tych zaczely pojawiac sie pierwsze paszporty i banknoty z elementami widocznymi tylko w swietle UV.Te pierwsze nadruki UV były baaaardzo proste - zazwyczaj jakies numery seryjne albo pojedyncze symbole. No ale i tak było to cos nowego. Pamietam jak mój wujek, który pracował kiedys w banku, pokazywał mi jak sprawdzają autentycznosc banknotów pod lampa UV. Byłem wtedy małym dzieciakiem i wydawało mi sie to totalnie magiczne!
W latach 80. i 90. nastapiła prawdziwa rewolucja. Technologia zaczela sie mocno rozwijac. Wprowadzono wielokolorowe nadruki UV, co znacznie utrudniło podrabianie dokumentów. Dowody osobiste, prawa jazdy, paszporty - wszystkie zaczely otrzymywac coraz bardziej skomplikowane zabezpieczenia UV.Co ciekawe, kazdy kraj rozwijał własne, unikalne wzory. Np. niemiecki dowod miał zupełnie inne elementy UV niz francuski czy polski. Ale to chyba oczywiste, nie? Przeciez chodzi o to, żeby trudno było je podrobić!
Wraz z nadejsciem ery cyfrowej w latach 2000., technologia UV przeszla kolejna transformacje. Dziś nadruki UV to prawdziwe dzieła sztuki - mikrodruki, obrazy fluorescencyjne widoczne tylko pod specjalnym swiatłem, zmienne kolory UV.Jak mozna przeczytac na stronie poswieconej dokumentom kolekcjonerskim: "Nadruk ultrafioletowy czyli tak zwany nadruk UV to jeden z najistotniejszych elementów zabezpieczających który występuje we wszystkich oficjalnych dokumentach tożsamości. Jest to tak zwany ukryty nadruk widoczny tylko pod specjalną lampą UV. Element ten jest niemożliwy do podrobienia na urządzeniach kopiująco – skanujących." - cytat z artykułu na temat dokumentow kolekcjonerskich z nadrukiem UV. Swoja droga, zajrzyjcie sobie do tego artykułu, jest tam sporo ciekawych informacji o tych nadukach!
Dzisiaj technologia UV w dokumentach to nie przelewki. Mamy:
To co jest teraz to jakis kosmos w porównaniu do tego co było 20 lat temu! Ostatnio jak byłem na lotnisku to zauwazyłem, ze kontrolerzy maja jakies super wypasione lampy UV do sprawdzania paszportów. Pewnie sprawdzaja kilka różnych rzeczy na raz.
No dobra, a jak bedzie wygladała przyszlosc? Moje prognozy (chociaz nie jestem ekspertem, po prostu lubię takie tematy):
Jestem ciekaw, czy za 10 lat bedziemy sie smiac z obecnych zabezpieczen, tak jak teraz smieje sie z tych z lat 90-tych. Technologia pędzi do przodu w niewiarygodnym tempie!
Ewolucja technologii UV w dokumentach to swietny przykład ludzkiej pomysłowosci w walce z falsyfikatami. Od prostych znacznikow do skomplikowanych systemów zabezpieczen - przesliśmy długa droge.A tak w ogole, sprawdzaliscie kiedys swoje dokumenty pod lampą UV? Warto to zrobic, choćby dla czystej ciekawości. Mozna kupic mała lampke UV za kilkanascie złotych i obejrzec swoj dowod, prawo jazdy czy paszport. Uwierzcie, to naprawde fascynujace!No to tyle ode mnie na temat historii i przyszłosci technologii UV. Mam nadzieje, ze było to dla was interesujace. Zawsze mnie fascynowały takie tematy zwiazane z bezpieczenstwem dokumentów!Napiszcie w komentarzach, czy znalezliscie jakies ciekawe elementy UV w waszych dokumentach!